"W dniu 7 lutego, w sobotę okolo godziny 10.50 chciałem kupic herbate w sklepie herbay swiata w centrum Warszawa Wilenska. Przez 15 minut czekalem na pojawienie sie ekpedientki - sklep byl otwarty, bez zadnego nadzoru. Dluzej ode mnie czekala juz jedna osoba. Kolezanka ze stoiska obok poinformowala, ze ekpedientka jest w toalecie. Kiedy po 15 minutach zapytalem te kolezanke gdzie jest ta pani, okazalo sie, ze mozna do niej zadzwonic i probowac ja sciagnac do sklepu. Zostalem wyzwany od chamow, ze czepiam sie i domagam obslugi.
Na jakim my swiecie zyjemy? CZy jest czyms nienormalnym, ze klient w godzinach pracy chce kupic w sklepie, ktory powinien byc otwarty i miec ekpedientke? Czy normalne jest samowolne opuszczanie sklepu, pozostawianie bez nadzoru towarow i zalatwianie prywatnych (podejrzewam) spraw. Czy sklepy Herbaty Swiata moga sobie pozowlic na lekcewazenie klientow i narazanie sklepu na straty?
Oczekuje na odpowiedz i pozostaje z powazaniem,
Artur Orzechowski" | Artur 07.02.2009 Ocena 1/5 |